piątek, 14 sierpnia 2015

Skuteczne odchudzanie to nie utrata kilogramów cz. 2

Wady i zalety kuchni PRLu

Pozostańmy więc przy wspomnianym okresie. Ludzie nie bali się spożywać tłuszczów i białek zwierzęcych. Mięso, nabiał i jajka były powszechnie uważane za podstawę żywienia. Nie dotarły do nas jeszcze spreparowane nowinki z USA, a choć różnie bywało z zaopatrzeniem sklepów, gdy już kupiło się mięso czy wędliny, było wiadomo, że jest to mięso i wędliny (też robione z mięsa!).
Nie dotarła do nas jeszcze kuchnia włoska i choć zjadano dość dużo węglowodanów, to były one przyjmowane najczęściej w formie ziemniaków i chleba. Wiele współczesnych badań wskazuje na poważne niebezpieczeństwa związane ze spożywaniem pszenicy. Jest ona jednym z największych alergenów, zwłaszcza dla ludzi, którzy mają w swoich żyłach domieszkę krwi Celtyckiej. Skoro zaś swego czasu Celtowie rozbijali się po całej Europie, któż jej nie ma? Duże spożycie pszenicy zwiększa także ryzyko zachorowalności na schizofrenię.
Jednak wszystkie te zagrożenia bledną wobec składu współczesnego chleba. Mamy w tym wypadku do czynienia z taką ilością podejrzanych substancji, że listę chorób i problemów hormonalnych można by ciągnąć niemal w nieskończoność.
Jednak z racji, że węglowodany były właśnie w tej postaci, a nie kilogramach makaronu czy kaszy i były równoważone mięsem, do otyłości w większości wypadków dochodziło dość późno. Sosy robiono na maśle, olej pojawiała się marginalnie, nikt chleba nie smarował margaryną i wreszcie nie dodawano do niczego soi. Zwykle widząc osobę otyłą łatwo było zgadnąć, że przede wszystkim nadużywa ona słodyczy. Gdyby proporcje były jeszcze nieco bardziej przesunięte na rzecz tłuszczu i białka zwierzęcego do spowolnienia metabolizmu dochodziłoby jeszcze później.

Tyjemy bo jemy za dużo? – łatwa wymówka

Dziś wszystko wygląda całkiem inaczej. Sam miałem okazję zauważyć, że gdy część mojej rodziny i znajomych przeniosła się do Niemiec i zaczęła korzystać z dobrodziejstw pełnych sklepów, nagle większość z nich gwałtownie utyła. Współcześni eksperci tłumaczą to prosto. Jest więcej towaru na półkach sklepowych, ludzie więcej jedzą, więc tyją. Mści się dobrobyt. Nie dajcie się zwieść takim tłumaczeniom. Tu nie chodzi o to ile, ale przede wszystkim co się je. Tego typu tłumaczenia stanowią parawan dla faktu, że rodzaj polecanej przez dietetyków żywności i jej jakość jest fatalna. Przyczyną otyłości, jak i wielu współczesnych chorób jest „zdrowa żywność”.

Przykład z życia

Na początku lat dziewięćdziesiątych miałem okazję uczestniczyć w pewnym międzynarodowym spotkaniu. Zetknęły się tam trzy grupy młodych ludzi z różnych krajów. Z Niemiec, Czech i Polski. Od razu było widać różnicę. Najbardziej otyli byli Niemcy, a najbardziej szczupli Czesi. Wiecie kto jadł najwięcej? Te najchudsze dziewczyny z Czech! Kto jadł najmniej? Niemcy. Wtedy jeszcze w Czechach nie było przetworzonej żywności i mód dietetycznych, a do Polski dopiero wchodziły. Podaję ten przykład, by uzmysłowić Wam, że proste wyliczenia ilości spożywanych kalorii są nieadekwatne, a plaga otyłości nie wynika wprost z dobrobytu, ale z oszukiwania przez producentów na składzie towarów oraz rozpowszechnionych błędnych teorii dietetycznych.

Hormony płciowe a poziom tkanki tłuszczowej

Gdybyśmy chcieli dokładnie zbadać wpływ hormonów na nasz metabolizm i ewentualne zagrożenia zdrowotne, należałoby przeanalizować przynajmniej 12 najważniejszych hormonów, dodać sporo o niektórych enzymach i jeszcze wykazać wzajemny wpływ tych substancji na siebie. To już musiałby się przerodzić w poważną pracę naukową, a nie tekst publicystyczny skierowany do wszystkich Czytelników. Dlatego też zajmiemy się najważniejszymi sprawami i spróbujemy ująć dietę jako proces regulacji gospodarki hormonalnej.
Z całego tego wywodu powinno już jasno wynikać, że nie grozi nam otyłość, gdy hormony płciowe są bardzo aktywne. Innymi słowy wysokie libido łączy się zazwyczaj ze szczupłą sylwetką. Być może dlatego właśnie szczupły partner czy partnerka wydają nam się bardziej atrakcyjni. Co jednak znaczy szczupły? Zbytniski poziom tkanki tłuszczowej również nie jest korzystny. Kobieta, której BF spada poniżej 10% nie już ani atrakcyjna ani zdrowa, a zwykle również jej libido przestaje istnieć. Możemy przyjąć, że dla kobiety wartość optymalna mieści się gdzieś pomiędzy 15-24% BF, a dla mężczyzny 7-14% BF. Podany rozrzut jest dopuszczalny i wynika z wielu czynników o charakterze indywidualnym. By dojść do dolnej granicy tego przedziału trzeba cieszyć się idealnym zdrowiem, co dla większości z nas musi pozostać w sferze marzeń. Pomijam tu sztuczne i niebezpieczne środki jak choćby diuretyki.
U mężczyzny otyłość w dużym uproszczeniu oznacza niski poziom testosteronu. W tkance tłuszczowej wytwarzana jest aromataza, która konwertuje do estradiolu jednego z estrogenów. Dominacja estrogenów nad testosteronem u mężczyzny prowadzi do szeregu problemów. Więcej estrogenów to kolejny bodziec do tycia, więcej tkanki tłuszczowej to jeszcze więcej estrogenu i koło się zamyka. Prosty zabieg jedzenia mniej nic tu nie da.
Natomiast u kobiety nadmiar estrogenów również będzie prowadził do otyłości. Gdy zostanie zaburzona równowaga z progesteronem, szybko dochodzi do odkładania się tłuszczu na biodrach, udach i pośladkach, a częściowo i na ramionach. Kobieta wprawdzie ma mniej testosteronu niż mężczyzna, powinno go być mniej więcej 10% w stosunku do wartości u zdrowego mężczyzny, ale nadmierny spadek ilości tego hormonu jeszcze bardziej pogłębia otyłość.
W obu opisanych przypadkach dochodzi do spadku energii życiowej i libido. Z czasem może pojawić się również wiele innych schorzeń. Trzeba też pamiętać, że zwykle w naturze wszystko jest nieco bardziej skomplikowane. Prosta obserwacja kobiet przyjmujących tabletki antykoncepcyjne pokazuje nam, że jest tak jak zostało opisane. Dochodzi do nadwyżki estrogenów w organizmie, co nierzadkoprowadzi do nadwagi. Paradoksalnie też spada ochota na seks.
Z racji, że zaledwie dotknęliśmy problemu musimy zająć się jeszcze kilkoma innymi ważnymi związkami w naszym organizmie. Dwa kolejne hormony szczególnie odpowiedzialne za otyłość to insulina i kortyzol.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz